28.12.2013

O jedno pytanie za dużo - Fairy Tail (Natsu/Gray)

Tytuł: „O jedno pytanie za dużo”
Długość: Miniaturka
Pairing: Natsu/Gray
Fandom: Fairy Tail
Beta: Vanes (ślicznie dziękuję!)
Uwagi: Motyw oklepany jednak na razie nic innego mi do głowy nie wpadło
Ostrzeżenia: Brak


Impreza rozkręcała się w rekordowym tempie. Alkohol lał się strumieniami. Fairy Tail świętowało kolejne zwycięstwo. Gwar rozmów, śpiewy, przyjacielskie bijatyki, a przede wszystkim radosne śmiechy, dla przechodzących obok gildii przechodniów dobitnie świadczyły o dobrych nastrojach osób znajdujących się wewnątrz.

– Dalej, Natsu, siadaj! – Lucy wskazała wolne krzesło między Erzą a Grayem. – Pospiesz się, bo chcielibyśmy już zacząć – dodała, widząc,  jak chłopak ślamazarnie kroczy w ich kierunku.
– Idę już – mamrotał pod nosem, jednocześnie kombinując, jak wymigać się od tej szopki. Pijana Cana i Erza zwiastowały kłopoty, a on nie miał nastroju na durne zabawy. Poczuł klepnięcie w plecy i ktoś bezczelnie popchnął go w kierunku stołu. Zerknął z ukosa na intruza.
– Co robisz, do cholery? – warknął na Gajeela, mrużąc wściekle oczy i starając się go odepchnąć.
– Jak ty grasz, to ja też! – Puścił go i usiadł obok Cany i Elfmana, kompletnie ignorując fakt, że Natsu wcale nie chciał w tym uczestniczyć. – I na pewno z tobą wygram!
– Chciałbyś, dupku. – W chłopaku zaiskrzyło ze złości. – Na pewno to ja wygram! – Chęć rywalizacji wzięła górę i zamiast zwiewać gdzie pieprz rośnie, odsunął z hukiem drewniane krzesło, siadając i piorunując go wzrokiem.
– Nie podoba mi się to – mruknął Gray cicho do Ognistego Smoczego Zabójcy, gdy zajął w końcu swoje miejsce. – Mam nadzieję, że ten wspaniały pomysł Cany nie będzie jakimś idiotyzmem.
Natsu skinął głową, dając mu znak, że całkowicie się z nim zgadza. Po krótkiej chwili, w czasie której wszyscy pozajmowali swoje miejsca, Alberona wstała, odstawiając swój kufel na bok.
– Gramy! – krzyknęła entuzjastycznie, lekko bełkotliwym głosem. – Jesteśmy przyjaciółmi, znamy się jak łyse konie, a jednak są rzeczy, o które boimy lub wstydzimy się spytać siebie nawzajem. Każdy poruszył się niespokojnie na krześle, po usłyszeniu ostatniej części zdania. „Szlag by to!” zaklął w duchu Natsu, przeczuwając, co się kroi. – Gramy w prawdę na hardcorowych zasadach – ciągnęła dalej, nie przejmując się pytającym wzrokiem zebranych. – To znaczy, że zadajemy pytania tylko poważne i takie, na które naprawdę chcemy poznać odpowiedź. Oczywiście to, co usłyszymy pozostaje między nami.
Fried, choć nie bierze udziału, rzuci zaklęcie wokół nas, tak, aby nikt, kto nie siedzi przy tym stole, nie mógł nas usłyszeć. Co wy na to? – Rozejrzała się po zebranych. Levy i Lucy po usłyszeniu, jak ma wyglądać gra, wcale nie wyglądały na zachwycone. Mimo to nie zgłosiły żadnego sprzeciwu. Gray chciał się odezwać, lecz w tym momencie Erza podniosła się ze swojego miejsca. Natsu rzucił szybkie spojrzenie na Graya, chcąc wykorzystać moment nieuwagi reszty grupy, by go spytać co robią, lecz ostry głos Tytanii  skutecznie go zagłuszał. Zaklął w myślach siarczyście. Pięknie. Był zdenerwowany do granic możliwości, a to, co usłyszał, wcale nie poprawiło mu nastroju. Nadepnął mu na stopę, chcąc dobitnie zwrócić na siebie uwagę, co podziałało, bo chłopak skrzywił się i odwrócił w jego stronę. „Co robimy?” wyszeptał możliwie najciszej, jak mógł. Delikatny uśmiech maga lodu, dał mu wszystko, czego potrzebował. Uspokojony, zaczął w końcu słuchać toczącej się przemowy, rozsiadając się wygodniej.
– Racja. To może być dobre doświadczenie. – Erza zlustrowała przyjaciół wzrokiem, który oznaczał, że ten, który odważy się skrytykować ten pomysł, długo nie pożyje. – Musimy sobie ufać, prawda? Zresztą, chyba wbrew temu, co mówi Cana, wcale nie ukrywamy tak wielu tajemnic, w końcu jesteśmy rodziną. – Uśmiechnęła się delikatnie. – Ale wprowadzam dodatkową zasadę – kolejne groźne spojrzenie powędrowało po twarzach zebranych. – Można jeden raz nie udzielić odpowiedzi przy wszystkich, a osobie zadającej pytanie na osobności. Jakiś sprzeciw? – Nie czekając na odpowiedź, usiadła, uznając dyskusję za zakończoną.
– Dobra, ale kto zaczyna i w jaki sposób mamy wybrać osobę, której chcemy zadać pytanie? – spytał milczący dotąd Gajeel. Bujał się na krześle, sprawiając wrażenie znudzonego, jednak w duchu już układał listę pytań.
Natsu szturchnął Graya, aby chłopak za pomocą swej magii stworzył przedmiot, który ułatwiłby im grę. Lodowa strzała po sekundzie znalazła się na środku drewnianego stołu.
– Dobrze, możemy zaczynać. Jako inicjatorka, pierwsza zakręcę i zadam pytanie. – Cana chwyciła strzałę, zręcznie wprawiając ją w ruch.
Napięcie wśród siedzących wzrastało z każdym, coraz wolniejszym obrotem. Nikt nie chciał być pierwszy. Po kilku sekundach strzała zatrzymała się, wskazując Erzę.
– Och! Ale mam szczęście – zachwyciła się szatynka, świdrując Scarlet wzrokiem. – Dobrze… Mam! – Szatański uśmiech wpłynął jej na twarz. – Powiedz nam, droga Erzo, czy jesteś dziewicą?
No i wszystko jasne. Teraz każdy, który brał udział w grze, zdał sobie sprawę z powagi sytuacji. Zaciekawieni spoglądali na Erzę, której chyba pierwszy raz w życiu zabrakło słów. Cana uśmiechała się szeroko, będąc niezwykle dumna z siebie, że udało jej się wywrzeć tak wielkie wrażenie na reszcie grupy. Zaskoczenie Scarlet szybko minęło i padła odpowiedź:
– Nie, nie jestem. – Głos miała spokojny. – Powiedziałabym, że od dawna nie jestem – dodała niewinnie, wprawiając tym przyjaciółkę w konsternację. Odchrząknęła głośno, zbierając się do kupy i po chwili, jak gdyby nigdy nic, zakręciła strzałą. Chwila napiętej ciszy i każdy oprócz Gajeela, na którego wskazał grot, odetchnął z ulgą. Żelazny Smoczy Zabójca poruszył się niespokojnie, zastanawiając się, czy pytanie które dostanie, spowoduje u niego atak serca.
– Jesteś w kimś zakochany? – Kurwa, tego się już w ogóle po niej nie spodziewał. – Lepiej, żebyś powiedział prawdę, bo bardzo mnie to ciekawi, a to jedyna okazja, kiedy mogę cię o to zapytać – Wpatrywała się niego, oczekując odpowiedzi
– T-t-tak… – wydukał w końcu, rumieniąc się soczyście. Cichutkie śmiechy i jeden przeciągły gwizd Salamndra szybko przywróciły go do rzeczywistości. Zauważając, że Erza otwiera usta, bez zastanowienia zakręcił strzałą. – Jedna kolejka, jedno pytanie – rzucił do niej, gratulując sobie w duchu refleksu. Chociaż z drugiej strony, teraz każdy mógł zadać mu kolejne pytanie. Modlił się, aby długo nie być wylosowanym. Strzałka zatrzymała się na Lucy. Dziewczyna pisnęła cicho, bo fakt, że zadającym pytanie był ktoś, kogo wolała unikać, stanowił dla niej nie lada problem. Gajeel uśmiechnął się wrednie, na co Lucy aż przewróciło się w żołądku.
– Jaką bieliznę masz na sobie? – spytał z miną pokerzysty, a wszyscy zwrócili się w stronę Lucy, która, jąkając się nerwowo, opisywała swój dzisiejszy zestaw. Po usłyszeniu odpowiedzi, Cana aż klasnęła w dłonie, a Erza oznajmiła, że musi ją w końcu zaprowadzić to sklepu, w którym się zaopatruje, bo ona też taką chce. Po wzięciu głębokiego wdechu na uspokojenie nerwów, wylosowała do zadania pytania Levy. Potem przyszła kolej na Elfmana, Juvię, Canę i w końcu padło na Natsu.
– Z którą dziewczyną z gildii chciałbyś się umówić? – zadała mu pytanie, nieźle już wstawiona, czkając głośno. – Dawaj, Natsu, ciekawość aż mnie zże..
– Z żadną – padła szybka i stanowcza odpowiedź.
Hałas, jaki powstał przy stole po jego słowach, przyprawiał o zawrót głowy. Nikt nie spodziewał się takiej odpowiedzi i, przekrzykując jeden drugiego, próbowali dowiedzieć się czegoś więcej.
– Dlaczego?
– Jak to?
– Z żadną? Żartujesz sobie?
Pytania wystrzeliwały jak z procy, a Natsu gapił się na wszystkich wielkimi oczami, nie rozumiejąc o co tyle szumu. Zaśmiał się delikatnie, chcą rozładować powstałe napięcie i wrócić do gry, ale nie było mu to dane.
– Dobra, pieprzyć to. Cisza! – Erza, biorąc kolejny łyk piwa, łypnęła na niego groźnie. – Powiem wprost. To nie jest zaliczona odpowiedź. Wygląda to tak, jakbyś chciał nas spławić. – Kufel z hukiem uderzył o blat. – Masz odpowiedzieć i kropka, w końcu to gra w prawdę! – Wycelowała  w niego oskarżycielko palec, czekając na upragnioną odpowiedź.
– Ale kiedy ja naprawdę… – zaczął Natsu.
– Och, dajcie mu już spokój – wtrącił się Gray.
– Zamknij się – syknęła Cana. – Ona ma rację, odpowiedź musi być udzielona i kropka. – Zwróciła się do chłopaka: – Gadaj. Migiem.
– Wy nic nie rozumiecie – wrzasnął wściekły już Smoczy Zabójca. – Chcecie usłyszeć tę waszą cholerną prawdę, to proszę bardzo. – Strącił rękę Lucy, która chciała złapać go za ramię, i wstał, biorąc głęboki wdech. – Bo najnormalniej w świecie kobiety mnie nie kręcą. – Spojrzał na twarze przyjaciół, zastygłe w wyrazie zaskoczenia. – Chcieliście prawdę, to ją macie.
Lucy uderzyła głową w blat stołu. Cana upuściła butelkę z alkoholem, a słowo „męsko” zamarło Elfmanowi na ustach. Pierwsza zreflektowała się Tytania.
– Czyli, że, że, że jesteś gejem, tak? – Lekkie  drżenie głosu zdradzało jej stan. Zaczynała żałować, że wymusiła na nim takie wyznanie.
– Tak – odparł spokojnie, z powrotem zajmując miejsce. Spojrzał na Graya ze smutnym uśmiechem – Zawaliłem, no nie?
– Nie, Natsu. – Fullbuster olał całe towarzystwo i postanowił iść na całość. – Przecież właśnie za to nieokrzesanie cię kocham.
Głośny wrzask rozpaczy wydostający się z gardła Juvii, przypomniał im, że nie są sami.

– Taa. Ja ciebie też. – Obserwując, jak omdlałe ciało Juvii zsuwa się z krzesła, chwycił Graya za rękę, dając mu do zrozumienia, że jak dla nich ta gra jest skończona.

12 komentarzy:

  1. No więc się zebrałam i komentuję. Gra jak sama zauważyłaś jest oklepana, ale można w niej tyle motywów użyć, że szok. Nie znam za bardzo tego paringu, ale o shocie mogę powiedzieć, że był przyjemny. Zabawne, że zawsze wtedy padają niewygodne i krępujące pytania. O dziwno, ZAWSZE ze strefy seksu i takie tam. Śmieszne jest to, że często wymuszamy na kimś odpowiedź, lekceważąc zdrowy rozsądek, który podpowiada by się zamknąć. Z łatwością wyobraziłam sobie ciszę jaka zapanowała po tak... szczerym, to dobre słowo... wyznaniu. Brakowało mi tylko takiego kłębka suchej trawy, turlającego się pomiędzy grającymi i delikatnego wiaterku, jak w starych westernach XD. I to wyznanie na końcu... awwwwwwwwww... :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wierzę! Dita ty skomciałaś mi coś co nie dotyczy SN?!? Matko jestem w niebie...
      Kurczę dzięki serdeczne, że mimo, że nie masz pojęcia o kim piszę to jednak zdecydowałaś się przeczytać...! Dzięki raz jeszcze kochana :)
      Tak wiem, że motyw oklepany, że zabrakło w fiku elementu większej grozy i napięcia, no ale coż... Jest tak cholernie mało fików z tym właśnie pairingiem, żemusiałam stworzyć coś swojego :0 A że nie jest górnolotne? Trudno. Ważne że jest!
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Każdemu zdarzy się czasem zbłądzić w internetach XD.

      Usuń
    3. Łeeee!!! A ja myślałam, że zrobiłaś to, żeby poprawić mi humor.. :( Ale co tam, ważne że byłaś hahaha :D No i za daleko to Ty nie zbłądziłaś :D

      Usuń
    4. Musze trzymać rękę na pulsie, co byś warsztat ćwiczyła XD. Co prawda nie ten paring co trza, ale dobrze, że skrobiesz ;).

      Usuń
    5. Hyhy, weszłam na Twój blog, który mi podałaś, gdy wreszcie znalazłam chwilkę czasu *.*
      Awww, to było słodkie! A zwłaszcza wyznanie Natsu i ta cisza.... beke miałam, jak sobie wyobraziłam te miny wszystkich tam zebranych xDDD
      Napisz coś jeszcze z tą parką *.* Proszęęe~
      Pozdrawiam i przesyłam całusy oraz wenę~

      Usuń
    6. Dzięki :) Ja jestem w trakcie nadrabiania zaległości, jeszcze ciut mi zostało ;)
      Co do innych fików to jest na tym blogu jeszcze jeden one shot Gratsu - "Pośród kurzu", a dłuższe opko już się piszę, więc poinformuję gdy tylko się pojawi ;)
      Dzięki raz jeszcze i pozdrawiam

      Usuń
  2. Ale ich zgasili! Końcówka fenomenalna :D Nie ma co... byłam pewna, że zmuszą Natsu do wyznania, że kocha Graya, ale że to obustronne to w życiu bym nie wpadła... Świetna miniaturka, naprawdę mi się podobała :) Choć tak na dobrą sprawę pomiędzy chłopakami nic się nie działo, to jednak całość wywołała na mojej twarzy szeroki uśmiech :)
    Tak trzymaj!
    Weny i uśmiechu,
    Lena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kolejna osoba, która uważa to marne coś za ciekawe... Nie no nie wierzę! XD Chyba specjalnie mi słodzicie, żebym Wam jeszcze coś wrzuciła hihi :P
      No coż, dziękuję bardzo za komcia i cieszę się, że Ci się podobał, bo jak dla mnie to jest taki sobie, no ale zawsze jest :D
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Twoja pewność siebie jeżeli chodzi o własną twórczość powala mnie na kolana! Tekst był świetny, więc proszę się nie sprzeciwiać czytelnikowi! :)

      Usuń
    3. Ekhm... Ja się tam nie sprzeciwiam, tylko krytycznie oceniam własne możliwości XD
      Dobra lepiej zamilknę, bo mnie tu zaraz zjecie i co?? O.O Nie będzie mnie... T.T

      Usuń
  3. Ja pierdziu!!!! Ale to genialne!!! Uśmiałam się jak nie wiem :). Uwielbiam ten paring :D. Czekam na więcej :). Dodaj coś szybko z nimi w roli głównej :).

    OdpowiedzUsuń